Co robić z dzieckiem ?
Lubią Państwo sprawiać dzieciom przyjemności? Skoro czytacie ten tekst i planujecie wycieczkę, to z całą pewnością tak! Pomyślałam, że fajnie będzie dzisiaj sprawić przyjemność Lindzie Piechaczkovej z Republiki Czeskiej, która zaprojektowała maskotkę Krainy Górnej Odry. Kilka lat temu zorganizowano konkurs na taką zabawkę, a wygrał go Raczek Modraczek, narysowany przez Lindę. Raczek ma w sobie to, co dobra maskotka mieć powinna – nawiązuje do głównej atrakcji przyrodniczej regionu, czyli rzeki Odry, a przy okazji kojarzy się z czystością wód. Poszukajcie Raczka w trakcie wycieczki! Może będzie miał ochotę wrócić z Wami, zadomowić się i przypominać o tej przyrodniczej wyprawie. Raczek Modraczek będzie świetnym przewodnikiem.
Raczek Modraczek, fot. KGO
Ciekawe, jak długo taki Raczek Modraczek będzie wdrapywał się po 114 schodach wieży widokowej, z której pięknie widać meandrującą Odrę w Chałupkach i Zabełkowie? To początek naszej trasy, a zarazem okazja, by zachłysnąć się świeżym powietrzem i dziką przyrodą. Zakola rzeki wpisane zostały w europejską sieć Obszarów Chronionych NATURA 2000 i są domem dla wielu gatunków ptaków i roślin. Ten obszar można poznawać zarówno ze ścieżki rowerowej, jak i w trakcie spływu kajakowego. Polecam taki sposób spędzania czasu z dziećmi, a telefony do klubów kajakarskich znajdą Państwo na pewno bez kłopotu, także na dole tego tekstu. Najciekawszy jest pierwszy, siedmiokilometrowy odcinek wyprawy, gdzie brzegi rzeki naturalnie meandrują, odsłaniają piaszczysto-żwirowe łachy i lasy łęgowe z takimi gatunkami, jak topole czarne, wierzby kruche i wierzby białe. Wprawne oczy wypatrzą też kalinę, bzy, trzmieliny i głogi. Może warto sprawdzić wcześniej, jak wyglądają dokładnie te gatunki drzew i krzewów, albo wybrać się ze ściągniętą na telefon encyklopedią tych gatunków. Wspólna nauka dla dzieci i dorosłych może zamienić się w dobrą zabawę i przynieśc odpowiedź na pytanie: co robić z dzieckiem ?
Wieża widokowa, fot. arch. KGO
Czy wiedzą Państwo, że przez województwo śląskie przepływają trzy najdłuższe polskie rzeki? Swoje źródła mają tutaj Wisła i Warta, ale również tutaj płynie Odra, której dzikie brzegi tak dobrze widać z dwudziestosiedmiometrowej wieży widokowej, na którą zaprowadził nas Raczek. Ostatnia z wymienionych rzek ma 854 kilometry długości, a jej źródeł szukać trzeba w czeskich Sudetach. Warto zwrócić uwagę najmłodszych na to, że po drugiej stronie wody mieszkają nasi czescy sąsiedzi. Kiedyś, gdy tylko marzyliśmy o świecie bez granic, nikt nie ośmieliłby się podejść tak blisko linii dzielącej te dwa kraje. Dzisiaj, gdy jesteśmy w Unii Europejskiej, nawet nawigacja prowadzi nas przez Republikę Czeską, bo bliżej i szybciej. Zresztą, czeska strona Meandrów Odry też oferuje ścieżki rowerowe i ekologiczne. Atrakcją jest także jezioro Vrbicke z ekomolami i infrastrukturą przeznaczoną dla miłośników sportów wodnych.
Spływ kajakowy, fot. arch. KGO
Takiej okazji Raczek Modraczek nie może przegapić. Musimy w czasie tej wycieczki wpaść na chwilę do zamku. Zwłaszcza, że zwiedzanie pięknie zachowanych ruin zamku w Tworkowie to doskonała okazja, by dowiedzieć się czegoś o historii tej ziemi i przestać się zastanawiać, co robić z dzieckiem w wolnym czasie? Jeśli ktoś kiedyś był w Zamku Krzyżtopór, to bez trudu powinien sobie wyobrazić nieco mniejszą jego wersję, którą zobaczy w Tworkowie. Neogotycka przebudowa zmieniła renesansowy zamek, którego pierwsze założenia powstały jeszcze w średniowieczu. Po tych przeróbkach ze średniowiecznych śladów oczywiście nic nie zostało, ale czy nie miło pomyśleć, że to w tym miejscu zbudowano tak reprezentacyjną rezydencję? Na pewno mury zamku w Tworkowie pamiętają wspaniałe bale, koncerty i ważne spotkania sprzed wieków. Był tu pokój bilardowy, barwne witraże, a na wieży, którą można dzisiaj zwiedzać, umieszczono czterotarczowy zegar. Z dawnej świetności zostały jednak tylko nieliczne elementy. Może spróbują się Państwo pobawić z dziećmi w odnajdywanie tych oryginalnych dekoracji, jak te przy łukowatych oknach? Od razu powiem, że ja nie jestem miłośniczką odnawiania i odbudowywania starych zamków, dlatego uważam, że tworkowską „trwałą ruinę” odremontowano w sposób modelowy.
Tworków, fot. arch. KGO
Specjalnie dla Państwa znalazłam także opis wnętrz zamku. W książce pt. „Ze studni zapomnienia” umieścił go Ludwik Bielaczek - dawny fornal, czyli osoba zajmująca się końmi. Pan Ludwik podkreślił, że zamek nawet po przebudowach przypominał twierdzę i niestety do przytulnych nie należał.
"[...] z wielkich obrazów, płócien, które zajmowały nieraz całą ścianę sali, patrzyły przyćmione postacie jeźdźców, siedzących na barwnie przystrojonych koniach. Wszędzie stały szafy: niektóre z nich były wykładane szlachetnym drzewem, inne misternie rzeźbione. Galeria zawieszona była trofeami myśliwskimi - skórami i rogami różnych zwierząt, krajowych i egzotycznych, upolowanych niegdyś przez dawnych właścicieli zamku. Cała jedna sala położona w dolnej kondygnacji [...], była zawieszona wszelkiego rodzaju bronią: mieczami, szablami, rapierami [...]".
W zamku mieszkała też podobno Biała Dama, a jej pojawienie się zawsze zwiastuje coś złego. Ostatnio widziano ją w Wigilię 1930 roku. Rezydencja spłonęła kilka dni później i już nigdy nie odzyskała swojej świetności. Jak pisze wspomniany Ludwik Bielaczek: „(…)ogień błyskawicznie obleciał dach i wkrótce płonął już cały zamek łącznie z wieżą zegarową. Stanowiło to dla wszystkich niewyjaśnioną zagadkę, jako że fasada zamku miała aż 120 metrów długości, a z pożarem walczyło 25 sikawek i dwie motopompy – z Raciborza i Opawy (…)”.
Tworków, fot. arch. KGO
Przywiązane do rzeki raki z całą pewnością nie lubią wielkiego hałasu i gorąca. A dokładnie tak wyobrażamy sobie kuźnię w Bieńkowicach, zwłaszcza najstarszą kuźnię w Polsce. Wszystko dlatego, że od 1702 roku należała do jednej rodziny, państwa Sochów. Dzisiaj pracuje w niej ósme i dziewiąte pokolenie kowali. To oni dbali najpierw o drewniany, a potem murowany zakład pracy. Rodzinna legenda mówi, że założyciel rodu, Jan Socha zatrzymał się w Bieńkowicach podczas przemarszu z królem Janem III Sobieskim. Wtedy zakochał się w pięknej pannie o imieniu Ewa, której obiecał, że jak uda mu się wrócić z wojny, to ją poślubi. I tak też się stało, Jan Socha wrócił spod Wiednia i osiedlił się w Bieńkowicach.
Prawda, że warto odwiedzić miejsce z taką historią? Z całą pewnością nie tylko warto, ale trzeba. Również dlatego, by zapytać, jak zmieniał się ten zawód i przedmioty, które tu wykuwano. Kiedyś w Bieńkowicach było czterysta koni i aż cztery kuźnie. Dzisiaj została tylko jedna, która produkuje głównie bramy, elementy ogrodzenia i kowalstwa artystycznego. Ponieważ to zakład nadal czynny, trzeba się umówić na zwiedzanie, najlepiej telefonicznie. Zobaczyć prawdziwego kowala to dzisiaj nie lada gratka. Proszę nie zmarnować takiej okazji i opowiedzieć dzieciom o ginącym dzisiaj rzemiośle.
Zabytkowa kuźnia, fot. T. Renk, www.slaskie.travel
„Ta woda jest tak czysta, że na pewno mieszkają tu raki!”. Tak mówi się o rakach mieszkających w polskich rzekach, jeziorach i stawach. Jednak nie do końca jest to prawda. O czystości wód świadczy obecność tak zwanego raka szlachetnego, który toleruje ściśle określone warunki stopnia zanieczyszczenia wody. Jeszcze sto lat temu te gatunki dominowały i w Polsce, i w Europie, ale niestety ich wodny świat stanął na głowie. Najpierw zaczęły chorować na tak zwaną raczą dżumę, a potem - by je ratować - zaczęto sprowadzać pokrewne gatunki z Ameryki. To niestety doprowadziło do zagłady rodzimych gatunków. Najbardziej rozpowszechniony w polskich wodach jest dzisiaj rak pręgowany, ekspansywny gatunek przywieziony do Polski. Blisko 90% obecnie napotkanych skorupiaków to właśnie rak pręgowany. Potrafi świetnie przystosowywać się do środowiska, dobrze się rozmnaża i właśnie dlatego stał się bardzo powszechny. Jednak jego obecność nie świadczy o czystości wody, w której mieszka. Nie ulega wątpliwości, że wody zanieczyszczonej kiedyś Odry są coraz bardziej przejrzyste.
Co robić z dzieckiem - zobacz też:
--------------------
Wieża w Zabełkowie
Graniczne Meandry Odry
ul. Młyńska, Zabełków, GPS: 49°56'6N, 18°20'28E
Kajaki zamówić i wypożyczyć można między innymi w:
--------------------
Ruiny pałacu/zamku w Tworkowie
ul. Parkowa, Tworków
tel. 32 4194050, GPS: 50°0'42N, 18°14'12E
-------------------
ul. Wojnowska 5, 47-451 Bieńkowice
tel. 600592466