Gdzie wybrać się z dzieckiem ? No właśnie, często zadajemy sobie to pytanie, poprośmy zatem o pomoc... Czarownicę. Interesując się dziedzictwem postindustrialnym województwa śląskiego, odkrywając jak zielono potrafi być w Beskidach i słonecznie na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, nie spodziewałam się, że pewnego dnia spotkam ją w Czeladzi. Specjalnie zapisuję słowo „czarownica” z dużej litery, by uświadomić Państwu, z jak ważną postacią mamy do czynienia. Otóż szukając sposobu na opowieść o sztuce współczesnej prezentowanej w czeladzkiej Galerii „Elektrownia” (na Szlaku Zabytków Techniki) zupełnie nieoczekiwanie natrafiłam na pomnik czeladzkiej czarownicy, czyli Katarzyny Włodyczkowej. Rozpaliłam już ciekawość czytających? Z pewnością, dlatego chętnie zapowiem, że po Czeladzi i Będzinie oprowadzi nas dzisiaj najprawdziwsza Czarownica. Do tego na miotle. Wyląduje między innymi w galerii, by przez chwilę pokontemplować sztukę współczesną, a potem pofrunie do średniowiecznego zamku w Będzinie, gdzie znajdzie jakiś przytulny kąt, by odpocząć po tych lotach i spacerach.
Czarownica, fot. pixabay.com
Czy można nazwać czarownicą osobę, która potrafi przewidzieć deszcze i powódź? Czy można skazać ją na podstawie niedorzecznych dowodów i ściąć jej głowę na samym środku miasta? Taki los spotkał Katarzynę Włodyczkową w Czeladzi w XVIII wieku.
Starsza wdowa mieszkała przy ulicy Podwalnej. Była bardzo zamożna, a to budziło zazdrość, między innymi wójta Bartłomieja Sołeckiego. Nie można też całkowicie wykluczyć, że Katarzyna była kobietą silną, mającą przekonanie o swojej wartości, a do tego kłótliwą. Wójt chciał pozbyć się niewygodnej sąsiadki i przy okazji powodzi, która nawiedziła miasto w 1736 roku przekonał wszystkich, że Katarzyna jest czarownicą i że to ona spowodowała najpierw trwające siedemdziesiąt trzy dni ulewy, a potem gigantyczną powódź, która zalała Czeladź. Woda zniszczyła wiele domów, ale zatrzymała się przed domem Katarzyny Włodyczkowej. To uznano za bezsprzeczny dowód jej winy. Dodatkowo Katarzyna oskarżana była o to, że rzuca uroki na ludzi, szepcze podczas spacerów i zrywa zioła niewiadomego pochodzenia, które służą jej do przygotowywania trujących wywarów. Podobno budziła się każdej nocy, by ucztować z diabłem, a w swojej kuchni przygotowywała mikstury, które zatruwały wodę w studni nielubianym sąsiadom i zakwaszały mleko w wymionach krów. Dziś takie opowieści mogą wydawać się nieprawdopodobne, ale przecież w XVIII wieku w całej Europie odbywały się procesy o czary. Oskarżona lub oskarżony mieli raczej małe szanse, by się wybronić. Tak też było z Katarzyną Włodyczkową, która została uznana za czarownicę w 1740 roku. Przeciwko niej w sądzie grodzkim zeznawał nawet jej własny brat. Skazaną najpierw ścięto, a potem jej ciało spalono na stosie, zaś cały jej majątek trafił do skarbca miejskiego.
Czarownica, fot. pixabay.com
Czy opowieść o kobiecie, która uznana została za czarownicę, jest wystarczającym powodem, by przyjechać do Czeladzi? Otóż uważam, że warto zobaczyć pomnik kobiety na miotle, który stanął na skwerze u zbiegu ulic Będzińskiej i Pieńkowskiego w Czeladzi. Ostatecznie Katarzyna została zrehabilitowana, jej synowie odzyskali majątek, a mściwy wójt skazany został na sześćdziesiąt dni więzienia, wpłatę 60 grzywien, a potem przez osiem tygodni, w czasie każdej niedzielnej sumy klęczał w kościele parafialnym ze świecą w ręce. To oczywiście nie zwróciło życia Katarzynie, ale teraz miasto może być dumne ze swojej mieszkanki, która - najpierw niesłusznie oskarżona - potem została zrehabilitowana. To z pewnością nie była powszechna praktyka, o większości kobiet uznanych niesprawiedliwie za czarownice świat po prostu zapomniał. To, że czeladzka Katarzyna doczekała się pomnika jest dowodem na to, że dobro zwycięża - nawet jeśli dla niej samej było już za późno.
Gdyby Katarzyna Włodyczkowa rzeczywiście potrafiła latać na miotle, zapewne udałaby się tym środkiem lokomocji do niedalekiej Galerii Elektrownia, żeby zwiedzić wystawę sztuki współczesnej. Może nawet wymyśliłaby jakieś wspaniałe zabawy, związane z prezentowanymi tam obrazami. Dzieci do takiego spotkania należy przygotować, najlepiej właśnie przez wspólną zabawę. Przecież obrazy potrafią uruchomić wyobraźnię, można zastanowić się nad tym, dlaczego zastosowano takie, a nie inne kolory, narysować coś razem, postudiować fakturę płócien, wymyślić wierszyk, w którym znajdzie się tytuł dzieła malarskiego. Pomysłów na wspólne zwiedzanie galerii może być mnóstwo. Myślę, że maluchy chętnie dowiedziałyby się, że i dla Państwa współczesna sztuka wcale nie jest taka oczywista…
\
Galeria, fot. www.slaskie.travel
Ale Galeria Elektrownia jest ciekawym miejscem nie tylko ze względu na sztukę, ale także ciekawą historię samego obiektu, o której warto opowiedzieć najmłodszym. Budynek ten został wybudowany już na początku poprzedniego stulecia, a zaprojektował go niezwykle znany polski architekt Pius Dziekoński. Lista kościołów w całej Polsce, które stworzył ten projektant jest tak długa, że nie wystarczy nam czasu, by je wszystkie wymienić. Z pewnością, zupełnie nieświadomi, mijaliście jego budynki. Dziekoński zaprojektował między innymi ogromną kamienicę dla łódzkiego fabrykanta Karola Scheiblera i pewnie właśnie ze względu na tę znajomość znalazł się w Czeladzi. Scheibler był bowiem równocześnie współwłaścicielem kopalń na Śląsku, między innymi kopalni Jowisz w Wojkowicach, Mars w Łagiszy i Saturn w Czeladzi. Kosmiczne zestawienie, prawda? Wewnątrz budynku Elektowi znajdują się dobrze zachowane urządzenia, które przez cale lata sprawiały, że w okolicznych zakładach przemysłowych i mieszkaniach płynął prąd.
Przed wejściem do galerii znajduje się tabliczka z kodem QR, zamontowana przy okazji wprowadzania projektu „Poznaj historię” – na pewno warto, szczególnie ze starszymi dziećmi, podejść tam ze smartfonem i uruchomić aplikację, dzięki której odsłuchać można audiobook o dziejach górnictwa w Czeladzi. Jednak czarownice na swoich miotłach są tak niezależne energetycznie, że wydobycie węgla zupełnie ich nie interesuje. Zamiast słuchać o węglu, wolą przebrać się w rycerską zbroję.
Zagadkowe tak samo jak pytanie, gdzie wybrać się z dzieckiem w wolny dzień?
Galeria Elektrownia, fot. www.slaskie.travel
Zanim jednak opowiem Państwu o znanym i lubianym zamku w Będzinie, przypomnę tylko, że Czeladź graniczy z Będzinem. A z tym sąsiedztwem związana jest ciekawa legenda. To król Polski Kazimierz Wielki miał być tym, który wymyślił nazwy Czeladź i Bytom. Otóż przyjechał on na pogranicze krainy małopolskiej i śląskiej i wydał polecenie podwładnym: „My tu będziem (stąd Będzin), dalej stanie nasza czeladź (Czeladź), a gdy miejsca mało będzie (Małobądź), to reszta stanie za górą (Zagórze). Czy to nie jest logiczne? Taka przepiękna opowieść o królu, który odwiedzał Jurę Krakowsko-Częstochowską i budował tam zamki, zaprowadziła nas do Będzina, a dokładniej do średniowiecznego zamczyska, które stało się symbolem tego miasta.
Zamek w Będzinie, fot. T. Renk, www.slaskie.travel
Położony nad Czarną Przemszą zamek góruje nad Będzinem. Widać go z daleka i nie potrafię pozbyć się wrażenia, że jakoś nie pasuje do poprzemysłowego pejzażu tego miasta. Kontrastuje z blokami i współczesnymi kamienicami, ale może właśnie dzięki temu mieszkańcy tak bardzo lubią swój średniowieczny zamek. Obiekt został odbudowany w XX wieku. Wcześniej popadał w ruinę i został splądrowany w czasie potopu szwedzkiego. Zacznijmy jednak tę piękną historię.
W XIV wieku średniowieczne zamczyska posadowił na zachodniej granicy Polski Kazimierz Wielki. System obronny nazywany Szlakiem Orlich Gniazd składał się z kamiennych zamków wybudowanych na skałach i bronił kraju przed najazdami ze Śląska i Czech. Pierwsze informacje o wybudowanej tu twierdzy pojawiły się w 1349 roku w zapisach kronikarzy Jana Długosza i Jana z Czarnkowa. Zamek zaistniał też w historii Polski przy zapisie „paktów będzińsko-bytomskich” – czyli szesnastowiecznej umowy, dzięki której Maksymilian Habsburg obiecał nie walczyć dłużej o tron Polski. Mury zamczyska pamiętają wizyty takich królów polskich jak Henryk Walezy, Jan III Sobieski i August II Mocny.
Zamek w Będzinie, fot. T. Renk, www.slaskie.travel
Zamek w Będzinie jest dzisiaj siedzibą jednego z oddziałów Muzeum Zagłębia. Ekspozycję militariów przygotowano w dość starym stylu, ale jest ona jednocześnie bardzo autentyczna. Warto ją pokazać dzieciom, bo to jeden z bogatszych zbiorów starej broni w Polsce. Zobaczyć tu można średniowieczne miecze, ale też tasaki, pałasze, bagnety i szable. Na ich oglądanie warto umówić się z jednym z przewodników. Na zamku ma też swoją siedzibę Bractwo Rycerskie, które organizuje pokazy walki. Godna polecenia jest również wyremontowana niedawno ścieżka edukacyjna i plac zabaw dla dzieci.
Wyobraźmy sobie, że nasza „czarownica” z Czeladzi w wolnych chwilach między kłótniami z sąsiadami przejeżdżała obok będzińskiego zamku. Widziała go pewnie w gorszym stanie niż my dzisiaj, ale na pewno pozostała pod urokiem tej średniowiecznej wieży. W końcu i Będzin, i Czeladź należą do… najstarszych polskich miast. Warto pamiętać, że pierwsze wzmianki o Czeladzi pochodzą z 1228 roku.
Szczególnie ciekawa jest zamkowa wieża obronna nazywana fachowo stołpeą. Zbudowano ją na planie koła i mimo zniszczenia zamku i upływu wieków do dziś możemy oglądać oryginalne założenie. Z wieży widać panoramę miasta. To właśnie tutaj gościł w czasie wyprawy pod Wiedeń Jan III Sobieski wraz z małżonką. Możemy sobie wyobrazić jak on i jego dworzanie spoglądali z wysokości na okolicę, i jak bardzo inny był ówczesny krajobraz. Może dzieci uruchomią swą wyobraźnię i namalują, jak mogła wyglądać ta okolica w 1683 roku.
Opowieść o przewodniczce po okolicy Czeladzi i Będzina, czarownicy Katarzynie Włodyczkowej według: A. Rączaszek, O tem jak źli sędziowie niewinną na śmierć skazali i jako sami za to ukarani byli. O domniemanej czarownicy Katarzynie Włodyczkowej-opowieść [w:] Czeladzkie legendy, zebrał W. Kwaśniak, wyd. Stowarzyszenie Miłośników Czeladzi, Czeladź 1995, s.17-20.
--------------------------
ul. Dehnelów 45, 41-250 Czeladź
tel. 32 2630088
--------------------------
Zamek - Muzeum Zagłębia w Będzinie
ul. Zamkowa 1, 42-500 Będzin
tel. 32 2674731